(Tu była poprzednia wersja notki)
Once again. Tekst wyszedł beznadziejny. W zasadzie to mnie poniosło i nie wyszło. Ot, bezwartościowy bełkot. Reset. Ekhm... Zaczynam od początku (to nie jest czasem ten cholerny pleonazm? Nieważne. Zasady zazwyczaj są po to, by je łamać).
Tym razem najpierw przejdę do sedna, potem będę se rozważać kontekst. Zachciało mi się zorganizować kolację nieromantyczną. Dla dwóch osób. I mam dylemat kulinarny. Jestem na cholernej diecie (jak zwykle), więc ma być lekko i cholernie wyrafinowanie (bo ja jestem cholernie wyrafinowaną perfekcjonistką). Zrobiłabym sushi, które uwielbiamy, ale nie chce mi się. Zajełoby mi to lekko ze trzy godziny. Kuchnia azjatycka jest cudowna... Ale średnio dietetyczna. Poza tym odwieczny problem z dostępnośćią składników. Makarony odpadają - to ma tyle kalorii, że nawet boję się pomyśleć. W ogóle włoska kuchnia odpada. Ma być lekko, niebanalnie i w miarę prosto. I lekkostrawnie... Bo ta kolacja odbędzie się pewnie w okolicach godziny 22.00. I nie mam pomysłu. To jest straszne, bo znaczy, że wyczerpują mi się pokłady kreatywności. A bez tego zginę, bo tylko dzięki temu cokolwiek udaje mi się czasem zarobić. Kurde... Ale coś japońskiego byłoby niezłe. Z uwagi na to, że trwa renowacja podłogi, zjemy pewnie przy małym, niskim stoliku z I. Siedząc praktycznie na podłodze. Drewnianej. Ale nie chce mi się latać do Almy po zakupy. Poza tym nie znalazłam tam pieprzonego papieru ryżowego, więc tym bardziej nie znajdę nic do potraw japońskich. A do sushi prawie wszystko mam. A czego nie mam, mogę kupić w normalnym sklepie. Phi... To się nazywa pułapka egzystencjalizmu. Bo wychodzi na to, że mój wybór jest iście tragiczny, do tego determinowany przez fatum. Bo czy tego chcę, czy nie... Jestem skazana na sushi. Itadakimasu!*
* z japońskiego. Takie ich zwyczajowe podziękowanie przed jedzeniem, nie ma u nas odpowiednika tego zwrotu. Itadakimasu ma być podziękowaniem wyrażonym dla osoby przygotowującej posiłek, ale obecnie wypowiadają to słowo wszyscy zebrani przy stole, przez rozpoczęciem jedzenia. Od biedy można to przełożyć jako Jedzmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz